„To niemożliwe!” – Tomek nie mógł uwierzyć własnym oczom. Dwa dni wcześniej poprosił mnie o pomoc w negocjacjach ceny mieszkania, które miało być jego nowym lokum. Sprzedający przez telefon był dość stanowczy, mówiąc, że „cena wywoławcza jest ostateczna”.
„Zobacz, jak to osiągniemy” – powiedziałem, pokazując mu przygotowaną strategię negocjacyjną na kartce A4. Tomek słuchał uważnie, pochylony w moją stronę, chłonąc każde słowo.